Mimo trwającego związku z Błażejem Szychowskim, Doda nie przestaje opowiadać w mediach, że poszukuje mężczyzny swoich marzeń. To niezbyt subtelny, ale skuteczny sposób na poniżenie swojego kochanka i pokazanie mu, gdzie jest jego miejsce. W najnowszym numerze Przekroju Rabczewska pokusiła się na analizę współczesnych mężczyzn. Nazywa ich maminsynkami, którzy nie są w stanie wytrzymać z silniejszą psychicznie kobietą.
Powstaje nowy typ kobiety z przemieszanymi cechami męskimi i damskimi. Natomiast z męskich cech u mężczyzn już właściwie niewiele zostało. Jakby kobiety im je wyssały. Na ogół samice alfa mają problem, gdyż nie wpisują się ani w stereotypy żeńskie, ani męskie. Przeciętny facet zwiewa z podkulonym ogonem (który mentalnie pozostał mu po przodkach) od tego supergatunku. Zatem potrzebny jest superhipermężczyzna nowej generacji, by ludzkość mogła dalej ewoluować, gdyż kobieta nowej generacji z niższym gatunkiem łączyć się nie zamierza. Chyba że chce mieć w domu stworzenie specjalnej troski.
Narzeka także, że mężczyźni nie są na tyle silni, by znieść konfrontacje i... uprawiać seks po awanturze. Żali się też, że kilku facetów chciało za pieniądze wychowywać jej dziecko:
Dwa razy spotkałam się z sytuacją, w której facet mnie błagał, żebym mu urodziła dziecko, które on będzie sobie wychowywał. Tylko mam mu kupić do tego fajny samochód. Co?! Czuję odruch wymiotny – komentuje. Jeszcze pięć lat temu nie wyobrażałam sobie czegoś takiego, a teraz to nagminne. Mężczyzna zamyka się w sobie, trzęsie mu się broda, nie chce uprawiać seksu po kłótni, bo musi dojść do siebie i odnaleźć własne "ja".
To wymusza na mnie, żebym przejmowała męskie cechy w związkach. Kobieta widzi, że on się trzęsie, że rzeczywistość go przerasta, a jej lekko podniesiony ton wzbudza w nim panikę jak u niegrzecznego dziecka, i to kobietę jeszcze bardziej nakręca. Ja na przykład staję się bardziej agresywna. W każdej takiej sytuacji patrzy na mnie przestraszony, zraniony facet i mędzi, że jestem agresywna. No i nie dogadasz się. Straszne to jest! Marzy mi się facet, który mnie podniesie, usadzi i powie: "Ty, dziewczynka, basta! I siedzieć mi tu ładnie".
Matki są w 80 proc. winne wychowania takich facetów. Kobiety wychowują synków na mężów. Wychowują je dla kobiet, które je od nich przejmą. Coraz częściej nie wychodzą z tego mężczyźni, tylko takie nie wiadomo co. Jako mocna jednostka podświadomie szukam kogoś, kogo nie będę miała pod butem, ale kogoś, kto będzie szedł ze mną ramię w ramię. Nie mogę mieć cizi-mizi, bo mi to uwłacza.
Ciekawe, jak po tym szczerym opisie poczuł się Błażej.
Przypomnijmy: Lew-Starowicz: "Doda dla wielu mężczyzn JEST ASEKSUALNA"