Obecność w mediach wymusza czasami na celebrytach dość dziwne zachowania. Katarzyna Dowbor pozazdrościła chyba swojemu synowi i jego partnerce ilości publikacji na ich temat. Na siłownię, w której ćwiczy, zaprosiła więc... fotoreporterów Super Expressu.
W ciągu kilku ostatnich kilku lat prezenterka sporo przytyła. Doszła do wniosku, że to ostatni dzwonek, by coś z tym zrobić. Wyznaje więc, że zatrudniła osobistego trenera, który wyciska z niej siódme poty. Na razie udało jej się zgubić... 2 kilogramy. I te 2 kilogramy są tematem publikacji.
Pierwszy raz trenuję z osobistym trenerem i to jest znakomity pomysł, wtedy ćwiczy się mądrzej - zachwala swoją decyzję w tabloidzie. Gdy ostatnio chorowałam, miałam problemy z tarczycą i musiałam brać sterydy, przybrałam na wadze. Chciałam przy okazji poprawić swoją sprawność. Jest superfajnie. Treningi przydały mi się również, żeby przygotować się do sezonu narciarskiego.
Pani Katarzyna jest bardzo ambitna i dobrze wie, czego chce - zachwala ją trener, zapewniając sobie darmową reklamę. Trenuje systematycznie trzy razy w tygodniu. Jej hobby to jazda konna i jazda na nartach. Niestety, niektóre mięśnie są zaniedbane, więc staramy się trenować wszystkie partie mięśniowe, aby nie było dysproporcji. Skupiamy się nad wzmocnieniem całego organizmu. Chodzi nam o to, aby pani Kasia miała lepszą kondycję, wytrzymałość, a przy okazji zredukowaną tkankę tłuszczową.
Trzymamy kciuki. Miejmy nadzieję, że po wszystkim opowie o wygranej walce z tłuszczem w Rozmowach w toku. Albo u Tomasza Lisa.