Zaczynając romans z Borysem Szycem Zosia Ślotała dostała szansę od losu, by zaistnieć jako "gwiazda". Tak w każdym razie sądzi. Do tej pory ambitna stylistka poznawała sławne osoby głównie za kulisami sesji zdjęciowych. Przez chwilę była związana z byłym tancerzem Tańca z gwiazdami, Żorą Korolyovem, ale mało kto ją rozpoznawał. Do czasu, gdy związała się z aktorem. Początkowo przedstawiał ją jako swoją stylistkę. Dopiero po kilku miesiącach awansowała do publicznego nazwania jej swoją dziewczyną.
Oczywiście Ślotała nie zrezygnowała z roli stylistyki swojego chłopaka. Ubiera go w drogie i w jej mniemaniu "wyszukane" ciuchy. Nie wszystkim przypadają one do gustu. Znajomi są zdania, że Borys wygląda coraz częściej śmiesznie.
W rankingu na najdziwniejsze stroje wygrywa Zosia – mówi ich znajomy w rozmowie z Rewią. Czasem przesadza w stylizacjach, bo Borys wygląda w nich po prostu komicznie, jednak ona nic sobie z tego nie robi. Wie, że dopóki Borys jest zakochany, pozwoli jej na wszystko.
To nie do końca prawda, że nie zależy mu na wyglądzie. On potrafi spojrzeć na dzieło Zosi krytycznie. Ostatnio, kiedy sama uczesała się jak Julia Tymoszenko, nazwał ją... leśnym ludkiem – dodaje ich inny "przyjaciel". Zosia ma ogromny apetyt na sławę. Uwielbia towarzystwo znanych i dobrze sytuowanych osób. A Borys? Na razie jeszcze toleruje modowe eksperymenty, jednak znając go, można podejrzewać, że potrwa to niedługo.
Posłuchajcie, co sama Zosia mówiła o ubieraniu Borysa: