Dawny przyjaciel Kasi Sowińskiej, z którym była fotografowana na randkach w Warszawie, chyba już jej nie lubi. W najnowszym numerze Polityki wyśmiewa jej próby zrobienia "kariery za granicą".
Pół roku temu Sowińska zamieściła w sieci, delikatnie mówiąc, nie najlepiej oceniany cover utworu Besame Mucho, w którym ledwo dawała sobie radę z hiszpańskim. Wygląda na to, że język podszkoliła, bo Luis Miguel, meksykański piosenkarz, zatrudnił ją, by śpiewała w jego chórkach. Ten sukces komentuje jej były przyjaciel.
W Polsce krytykowana, wyśmiewana, poniżana. Nazywana Kasią 3000. W Los Angeles szanowana, lubiana i skuteczna – pisze złośliwie Wojewódzki. Kasia Sowińska zakończyła właśnie trasę koncertową z Luisem Miguelem, królem muzyki latino. Od Kalifornii po Montevideo. Gratulujemy. Lepiej za granicą śpiewać w języku, którego się nie zna, niż w ojczyźnie dla ludzi, którzy nie chcą cię znać.
Posłuchajcie jej pierwszej piosenki. Ma szansę na karierę w Stanach?