Marta Grycan nie może raczej narzekać na brak pieniędzy, którymi zresztą chwali się opowiadając o "zakupach w Mediolanie". Pomimo to celebrytka domaga się wysokich stawek za swoje występy w telewizji. Jak donosi magazyn Na żywo, żona dziedzica lodowej fortuny poczuła się w show biznesie na tyle pewnie, że zaczęła stawiać już wygórowane żądania.
Ponoć kilkanaście dni temu podczas nagrywania życzeń świątecznych oraz zapowiedzi weekendowego bloku kulinarnego TLC, zażyczyła sobie aż... 20 tysięcy złotych za dzień zdjęciowy.
Byliśmy w szoku. Mówiła, że jest zimno, i że w takich warunkach powinna dostać większą kwotę. Fanaberia gwiazdy - mówi informator Na żywo, który dodaje, że Marta "wcześniej była bezkonfliktowa, a problemy pojawiły się niedawno".
Problemy dopiero się zaczną, jeżeli spełni swoją obietnicę...