Paris Hilton, która spędziła 23 dni w więzieniu w Los Angeles, dostała podobno wysypki od więziennych prześcieradeł, więc kiedy tylko ją wypuszczono, jej matka przygotowała dla niej wygodne miejsce w domu jej dziadka. O ile dobrze pamiętamy, ta "wysypka" była opryszczką miejsc intymnych (zobacz: Opryszczka zaatakowała odbyt Paris Hilton!)
.
Była w więzieniu, gdzie są bardzo cienkie prześcieradła, jedna poduszka i jeden cienki koc. Właśnie dlatego więźniarki dostają takich wysypek. To jest jak papier ścierny - żaliła się Kathy Hilton magazynowi People.
Przygotowałam dla niej łóżko w pokoju dziecinnym w domu jej dziadka. Miałam świeże, naprawdę mięciutkie ręczniki, miękkie prześcieradła i jeden z tych naprawdę milutkich kocyków i poduszek.
Weszła do środka, spojrzała na ręczniki i wodę przy łóżku. Naprawdę chciałam, żeby poczuła się jak w domu. Zeszłyśmy na dół i zrobiłam jej kanapkę. Potem wybiegła na dwór ze swoim pieskiem. Biegała tak i wołała: "Jak mi dobrze, jestem taka szczęśliwa!" - dodała wzruszona Kathy.
Nie mamy wątpliwości po kim Paris odziedziczyła intelekt.