W październiku tego roku Rafał Maserak został oskarżony o pobicie kobiety w jednym z warszawskich klubów. Pokrzywdzona twierdziła, że tancerz wielokrotnie ja uderzył pięścią w twarz. Zgłosiła sprawę na policję. Rozpoczęło się dochodzenie, które miało wykazać, czy Maserak rzeczywiście dotkliwie ją pobił. Zobacz: Maserak się broni: "TO OBRZYDLIWE OSKARŻENIA!"
Upadłam na chodnik, straciłam na chwilę przytomność i zalałam się krwią - twierdziła Anita w rozmowie z Faktem.
Oczywiście tancerz zaprzeczał jej zeznaniom i twierdził, iż padł ofiarą "prowokacji". Twierdzi, że... próbował jej pomóc. Wychodząc z klubu zobaczył skuloną 31-latkę, do której podszedł i spytał czy nic się nie stało. Jak podaje tabloid, sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ. Ostatecznie sprawa została umorzona.
Nie wykryto sprawcy. Pan Maserak nie był sprawcą. Sprawa została prawomocnie umorzona - mówi rzecznik Prokuratury.