Do końca świata pozostało pięć dni. Przypomnieć o tym postanowiła Justyna Steczkowska, na łamach Super Expressu. Na szczęście artystka uspokaja - "jest przekonana, że Ziemia przetrwa". Przynajmniej na razie. Czekają nas jednak "zmiany na poziomie energetycznym". Piosenkarka przekonuje, że rok 2012 rok jest przełomowy. Zajdą zmiany, które będą miały wpływ na losy świata. Do zagłady pozostało około 7 lat:
Majowe, Aztekowie mówią, że zagłada będzie trwała około 7 lat. To czas, byśmy zmienili swoją świadomość i wkroczyli w wyższą. Nastaje więc cudowny czas, jeśli będziemy potrafili z tego skorzystać - mówi Justyna.
Nie sądzę, żeby był koniec świata taki, że nagle nastanie ciemność. Na pewno będzie dużo zmian na poziomie energetycznym i będziemy to bardzo odczuwać przez lata. Nie jestem w stanie przewidzieć, co będzie w 2013 roku. We wszystkich przepowiedniach - nie tylko w naszej religii chrześcijańskiej, czyli ojciec Pio, przepowiedni fatimskiej, czy nawet Jan Paweł II o tym wspominał, czy Maria Magdalena, ale też dawnych ludów, takich jak Aztekowie, czy Indianie, Majowie, później Egipcjanie, tak samo jak Nostradamus i wszyscy, którzy potrafili przewidzieć więcej i byli już na tym wysokim poziomie duchowym - wszędzie rok 2012 gdzieś się przewija.
Trzymamy kciuki, żeby okazało się, że "duchowy poziom" Justyny Steczkowskiej jest jednak zbyt wysoki.
Myślicie, że odmawia "Nowennę Pompejańską"? ;)