Fakt donosi, że Katarzyna Skrzynecka dzielnie wspierała swojego znajomego, trenera fitness - Marcina Łopuckiego, gdy ten pojawił się w poznańskiej klinice, by zoperować… halluksy.
Tabloid pisze: (..) cierpliwie czekała, aż będzie po wszystkim. A kiedy opuszczał klinikę, była niczym matka. Krzątała się wokół siedzącego jeszcze na wózku Marcina i zadbała o to, by miał kule. (…) Sama przechodziła katusze z halluksami, co w rezultacie skończyło się identycznym zabiegiem i to w tej samej klinice. Tak zapłaciła za lata chodzenia na szpilkach.
Nie od dziś wiadomo, że parę łączy szczególna zażyłość, choć Kasia konsekwentnie temu zaprzecza. (Zobacz: "Nie jestem idiotką")
.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.