Dziś policja w Los Angeles aresztowała dowcipnisia, który od kilku miesięcy informował o różnych przestępstwach, które mieli popełniać dwaj gwiazdorzy. Funkcjonariusze ponad dwadzieścia razy odwiedzali posiadłości Ashtona Kutchera i Justina Biebera, którzy dowiadywali się między innymi, że przetrzymują zakładników i prowadzą "farmę marihuany".
Okazało się, że obu gwiazdorów padło ofiarą bardzo kreatywnego 12-latka, który potrafił zmieniać głos za pomocą modulatora. Dowcipniś podawał szczegóły, które za każdym razem sprawiały, że policja weryfikowała donos. Kilka razy dostarczył nawet za pośrednictwem maila wyretuszowane zdjęcia, które miały być dowodem na ukrywanych w domu aktora oraz muzyka "seks-niewolników".
W czerwcu otrzymaliśmy zawiadomienie, że Bieber i Kutcher przetrzymują seks-niewolników - mówi przedstawiciel policji w Los Angeles. Nawet jeśli zdajemy sobie sprawę, że donos jest fałszywy, musimy zweryfikować każda informację. Co by było, gdyby faktycznie Bieber albo Kutcher trzymali ludzi siłą w swoich domach?