Z okazji premiery nowej płyty zespołu Big Cyc w warszawskim klubie Maska odbyła się wczoraj impreza promocyjna. Krzysztof Skiba wystąpił na niej ubrany w strój biskupi. Dodatkową atrakcją były hostessy, ubrane w skąpe stroje. Każdy z gości na wejściu otrzymywał kieliszek z „wściekłym psem” i naklejkę „patrol parafialny”, a wybrani także moherowe berety. Uroczystość uświetnił Janusz Korwin-Mikke, znany polityk i publicysta. Fakt czuje się zbulwersowany stylistyką imprezy:
To po prostu ohydztwo! Wijące się lubieżnie wokół gości półnagie dziewczyny, nadstawiające ochoczo swoje ciała tym, którzy chcieli je pomacać, i hektolitry alkoholu.
Święte oburzenie Faktu wydaje się nieco naciągane – czy to nie w tej gazecie codziennie pojawia się przy prognozie pogody zdjęcie nagiej dziewczyny, a redakcja oferuje za drobną opłatą przesłanie pikantniejszych zdjęć na komórkę?