Filip Bobek nie może ostatnio poszczycić się sukcesami w karierze. Serial Polsatu Hotel 52, w którym grał konsjerża, zakończył swój żywot antenowy. Dwa seriale, w których aktor miał obiecane duże role, Kasyno Macieja Ślesickiego oraz Danie dnia według scenariusza Julii Kamińskiej, mają kłopoty z pozyskaniem sponsorów i prawdopodobnie w ogóle nie powstaną. W tej ciężkiej sytuacji Bobek liczy na dyrektor programową stacji, Ninę Terentiew. Ma nadzieję, że "Caryca", która nie kryje do niego sympatii, "nie da mu zginąć".
Bobek jest nowym ulubieńcem Niny, a taka protekcją na pewno nie zginie - potwierdza w rozmowie z Super Expressem jeden z pracowników Polsatu. Jeśli dobrze się zakręci, to na pewno znajdzie się dla niego jakiś mały wątek na przetrwanie tego nadchodzącego sezonu, a potem, kto wie, może większa rola.
Przypomnijmy, że jak do tej pory pierwszą - i w zasadzie jedyną - wielką rolą Bobka był występ w BrzydUli. Jak widać, ani on, ani jego serialowa koleżanka, Julia Kamińska, nie są w stanie powtórzyć tego sukcesu.