Relacje między dwiema sławnymi aktorkami nigdy nie należały do prostych. Największa awantura wybuchła w zeszłym roku. Poszło o rolę Marii Skłodowskiej-Curie w filmie, który planowała nakręcić Marta Meszaros. Jak utrzymuje Joanna Szczepkowska, rola była jej obiecana od lat:
"W 2004 roku rolę tę zaproponowała mi mieszkająca w Polsce węgierska reżyserka Marta Meszaros - zapewniała publicznie półtora roku temu. Poproszono mnie także o pogłębienie scenariusza. Nad tekstem siedziałam rok. Dodatkowo chodziłam na korepetycje z chemii. Wszystko potrafię powiedzieć na temat odkrywania radu.
Kiedy jednak w lutym 2011 roku reżyserka ogłosiła obsadę planowanego filmu, okazało się, że w głównej roli widzi największą rywalkę Szczepkowskiej, Krystynę Jandę. Joanna była bardzo rozgoryczona. W odwecie szybko napisała i wydała książkę pod tytułem... Zagrać Marię, której bohaterka starannie przygotowuje się do roli swojego życia. Pragnie tego tak bardzo, że ostatecznie identyfikuje się z postacią noblistki i praktycznie staje się Marią. Janda, jak się okazało, nie zamierzała tego przemilczeć. Niespełna miesiąc temu udzieliła radiowego wywiadu, w którym wyraźnie nawiązuje do Szczepkowskiej i jej publikacji.
Nie, nie zagram Marii Curie - skomentowała. Niech zagra, kto chce, bo się tyle aktorek zgłosiło, że podobno miały obiecane role. Nawet jedna wydała książkę "Zagrać Marię". Po prostu jakaś paranoja**.**
Wypowiedzi towarzyszył wybuch śmiechu.
Nie wiedziałam, że ten film miał taką historię. Być może ktoś komuś po pijanemu obiecał tę rolę - dodała.
W odpowiedzi Szczepkowska nakręciła i zamieściła w sieci bardzo emocjonalne wideo, w którym, bliska płaczu, łamiącym się głosem prosi widzów o wysłuchanie wypowiedzi Jandy, a potem, prezentując okładkę swojej książki, opowiada swoją wersję wydarzeń. Widać, że to bardzo ją to zabolało:
Ktoś, kto wysłuchał tego wywiadu, może pomyśleć, że ta książka jest śmieszna. O**na nie jest śmieszna, to jest powieść współczesna, w ogóle nie dotycząca mojej pożal się Boże historii z umową na role Marii Skłodowskiej Curie, którą, jak się okazało, ktoś po pijanemu ze mną podpisywał**_ - wyjaśnia. _Jeśli dobrze zrozumiałam, to paranoją jest wydanie książki. I teraz właśnie nie wiem, czy paranoją jest wydanie książki "Zagrać Marię" czy każdej książki? Bo mam za sobą kilka książek, napisanych i wydanych. Jeśli ktoś by chciał, mimo wszystko zajrzeć do książki "Zagrać Marię" to chcę powiedzieć, że ci, którzy czytali, nie są niezadowoleni. Tylko nie sądzę, żeby to kogoś aż tak rozśmieszyło.
Najciekawsze jest to, że film, o który wybuchła tak wielka awantura, prawdopodobnie w ogóle nie powstanie. Meszaros po nieudanych próbach pozyskania sponsorów, poddała się i zrezygnowała z nakręcenia biografii noblistki. Być może właśnie dlatego Janda ogłosiła publicznie, że nie obchodzi jej już ta rola.