Przedwczoraj minęła 11. rocznica śmierci Grzegorza Ciechowskiego. Muzyk zmarł na serce tuż przed świętami. Jego córka ze związku z Małgorzatą Potocką miała wówczas 14 lat i od 7 lat nie mieszkała z tatą.
Kiedy zakochał się w Ani i rodzice rozstali się, nie rozumiałam tego, bo miałam zaledwie 7 lat - wspomina Weronika Ciechowska w książce Małgorzaty Puczyłowskiej Być dzieckiem legendy. W tygodniu odmierzałam czas do piątku, bym mogła znów pojechać na weekend do taty, do Kazimierza, gdzie zamieszkał na stałe po wyprowadzce od nas. Pobyt u taty i Ani był dla mnie czymś naturalnym, przecież Ania zajmowała się mną, odkąd miałam 4 lata. Nie czułam, ze coś się zmieniło, że mama cierpi. Dla taty dzieci zawsze były najważniejsze. Tak naprawdę kiedy założył nową rodzinę nie czułam się przez niego opuszczona. Dopiero gdy umarł, zawalił się mój świat.
25-letnia obecnie Weronika studiuje i mieszka w Nowym Jorku. Zarabia na życie pracując jako instruktorka jazdy konnej. Okazuje się bowiem, że nie ma żadnych praw do spadku po ojcu.
Nie mogę pogodzić się z tym, ze to właśnie Weronika, która najbardziej ojca znała i kultywuje jego legendę, n**ie ma żadnych praw do spuścizny po nim**_ - mówi jej matka, Małgorzata Potocka. _Stało się tak, bo Anna podsunęła mu do podpisania testament niekorzystny dla Wery, kiedy Grzegorz był odurzony środkami nasennymi i przeciwbólowymi.
Jak informuje Fakt, za pieniądze odziedziczone po mężu, Anna Ciechowska kupiła pensjonat nad morzem i mieszkanie na wynajem w Warszawie. Zadbała także o to, by pieniądze z tantiem wpływały na jej konto.