Magda Gessler wprowadziła do polskiej telewizji "nową jakość" - programy kulinarne wypełnione przekleństwami, krzykami, rzucaniem orzechami w uczestników i oczywiście opakowaniami przypraw sponsora. Niedawno jej show utytułowano jednym z najbardziej ogłupiających Polaków. Sama gwiazda nie przyjmuje oczywiście żadnej krytyki. I to mimo że kilka ofiar programu twierdzi, że została publicznie osmieszona i zapowiada procesy. Doszło też do innej poważnej wpadki. Przypomnijmy: Wpadka TVN! Ogłosili zwycięzcę DWA DNI PRZED FINAŁEM!
Suchej nitki na firmowanych nazwiskiem Gessler programach nie zostawia Robert Makłowicz. Twierdzi, że Kuchenne rewolucje i Masterchef stawiają nieetyczne show wyżej niż samo gotowanie.
Irytuje mnie, że często programy kulinarne nie mają wiele wspólnego z kuchnią i gotowaniem. Temat jest tylko pretekstem. A w rzeczywistości chodzi o jakąś psychodramę, ktoś się popłacze, ktoś przejdzie dalej albo odpadnie. O gotowaniu nic się nie dowiemy - mówi w rozmowie z Tok FM. To mógłby być równie dobrze konkurs ludzi rzucających kawałkiem drewna albo piłą mechaniczną, ale ponieważ gotowanie jest modne, wybrano właśnie ten temat. Proszę zwrócić uwagę choćby na muzykę w tych programach. Gdy jury ma wydać werdykt, brzmi ona jak w filmach grozy, gdy wielki rekin podpływa do kogoś, kto się kąpie... Te łzy, uściski, emocje - bardzo podobnie jest w innych programach.
Podsumowuje też typowy scenariusz programu Gessler, którego ofiarą padło wielu łatwowiernych restauratorów:
Przecież tam chodzi o to, że pan Józek się upił, nie przyszedł do pracy, ktoś rzucił mięsem, ktoś inny wsypuje do garnków proszki sponsora. Tak naprawdę o nic innego tu nie chodzi. Te propozycje, które są, realizuje się z pieniędzy sponsorów. Więcej w nich reklam produktu niż rzetelnej rozmowy o kuchni.
Zobacz: Gessler PONIŻA KOLEJNĄ restauratorkę! "Wiesz co ja bym chciała z Tobą zrobić? ZGNIOTŁABYM CIĘ!"