Jak już donosiliśmy, Usher i Tameka Foster, po odwołaniu ślubu, który miał mieć miejsce w rezydencji w Hamptons, wzięli cichy ślub w gabinecie prawnika piosenkarza. Skromna ceremonia miała miejsce w Atlancie (zobacz: Wzięli ślub!)
.
Okazuje się jednak, że w przeciwieństwie do wcześniejszych doniesień, matka Ushera - Jonetta Patton, wcale nie była obecna na ślubie syna.
Źródło bliskie rodzinie piosenkarza twierdzi, że Jonetta nie przybyła do Atlanty, a większość osób bliżej związanych z Tameką i Usherem dowiedziała się o ich ślubie dopiero dzień po tym, jak się pobrali. Państwo młodzi chcą im to jednak wynagrodzić wydając za kilka tygodni wystawne przyjęcie.
Odwołanie uroczystości w Hamptons było prawdopodobnie spowodowane tym, że Patton w ogóle nie chciała się tam zjawić. Oficjalna wersja jednak głosi, że powodem przesunięcia ślubu były komplikacje związane z ciążą Tameki.
Matka Ushera nigdy nie przepadała za narzeczoną syna i uważała, że Foster chce go po prostu wykorzystać. Tameka jest nie tylko o 10 lat starsza od piosenkarza, ale posiada też kilkoro dzieci z poprzedniego związku i jest rozwódką. Na dodatek w przeszłości miała poważne problemy z prawem - w 1991 roku została skazana za kradzież samochodu. W obliczu takich wydarzeń jej niechęć do podpisania intercyzy staje się podejrzana.