Do tej pory nie potrafiliśmy zdobyć się na miłe słowo pod adresem Gosi Andrzejewicz.
W nasze ręce trafiły zdjęcia z koncertu, jeszcze z czasów, gdy Gosia miała pieprzyk nad górną wargą. Na zbliżeniach widać dobrze piersi, uda, majtki. Nie jest to nasz ideał, Gosia nie zapowiada się na tytana pracy nad sobą, ale jest w niej coś seksownego, mimo gorszych wymiarów przewyższa seksapilem Justynę Steczkowską. Jedynie nogi Gosi z tyłu wyglądają gorzej niż średnio.
Pewnym smaczkiem jest to, że gitarzysta w tle "nudzi się", co tylko potwierdza renomę Gosi jako wokalistki grającej z playbacku. Choć może jesteśmy na powrót niesprawiedliwi.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.