Jeszcze do niedawna ciężko było wyobrazić sobie koncert sylwestrowy bez Beaty Kozidrak. Jednak odkąd stacje zaczęły proponować artystom "kryzysowe" stawki, straciła zainteresowanie. Jak już pisaliśmy, gwiazdy mogą w tym roku liczyć na co najwyżej 40 tysięcy złotych za występ. Dla niektórych to najwyraźniej śmiesznie mała kwota. Kozidrak uznała, że w tej sytuacji bardziej jej się opłaca wyjechać na Karaiby. Zależy jej jednak na tym, by czytelnicy Faktu pamiętali, że nadal należy do najbardziej rozchwytywanych gwiazd i wyjeżdża nie dlatego, że nikt jej nie chciał. Wręcz przeciwnie.
Jesteśmy troszkę zmęczeni i chcielibyśmy odpocząć - wyjaśnia w imieniu piosenkarki jej mąż i menedżer Andrzej Pietras. Beata miała kilka propozycji, nad którymi się zastanawiała, jednak lecimy na sylwestra na Karaiby.
Jak przypomina tabloid, rok temu za udział w koncercie sylwestrowym Kozidrak zgarnęła aż... 200 tysięcy złotych. Akurat jej wyjątkowo trudno byłoby więc zaakceptować nowe stawki.