Ilość wyświetleń teledysku na YouTube stała się już chyba ważniejszym miernikiem popularności niż sprzedaż płyt. Nic dziwnego, że muzykom i wytwórniom bardzo zależy więc, by móc pochwalić się jak najlepszymi wynikami. To rodzi często, nazwijmy to, "dylematy natury moralnej" Kupować sobie "popularność" czy nie kupować?
Na Allegro milion odsłon teledysku można kupić już za 3999 złotych.
W skrajnych przypadkach wysoka liczba odsłon potrafi stworzyć hit. Tak było w przypadku piosenki Gangnam Style, którą setki milionów osób obejrzały tylko dlatego, że pobiła wcześniej rekord wyświetleń.
Okazuje się, że wielkie wytwórnie płytowe są gotowe do łamania prawa i zatrudniania firm łamiących zabezpieczenia po to, by sztucznie nabić odsłony kawałka swojej gwiazdy. Tak twierdzi w każdym razie sam YouTube. "Kupowaniem" popularności zajmowały się zdaniem firmy między innymi Universal, który ma podpisane kontrakty z Rihanną i Justinem Bieberem, czy Sony promująca między innymi Alicię Keys oraz Ritę Orę. YouTube ukarał swoich partnerów, odejmując im od wyników fałszywe odsłony.
Z oficjalnych kanałów wytwórni zniknęły miliardy wyświetleń. Oto podsumowanie:
Czy to może tłumaczyć sukces wielu nijakich piosenek, które nagle stały się "hitami internetu"?