Wystarczyło kilka dni, by piersi Natalii Siwiec w opinającej bluzce opanowały polskie media. Dziennikarze wymyślili dla niej dziwny tytuł "Miss Euro 2012" i szybko zaczęli zapraszać ją na imprezy i do telewizji. W tej promocji pomógł też bardzo Radosław Sikorski: Sikorski: "Siwiec to polska wunderwaffe!"
W najnowszym wywiadzie Siwiec twierdzi, że celebrytką została przez przypadek, a w Polsce była jedynie na wakacjach. Gdyby nie te kilka zdjęć ze stadionu, już pewnie nigdy byśmy o niej nie usłyszeli.
Do Polski przyjechaliśmy na wakacje, jak co roku przez ostatnich pięć lat. Tyle tylko, że tym razem wcześniej, bo w czerwcu ze względu na Euro 2012 - tłumaczy na łamach Grazii.
Natalia zapowiada, że nie zamierza pozostawać na zawsze w Polsce. Liczy na to, że jej bogaty facet zafunduje jej życie za granicą, gdzie kupuje ubrania "średnio za 40 tysięcy miesięcznie". Natalii nie odpowiada głównie mentalność Polaków.
Nie wyobrażamy sobie życia w Polsce na stałe. Widzimy wiele zmian na plus, ale niestety, ludzi się nie zmieni. Dziś odczuwamy to jeszcze bardziej. Zazdrość i zawiść... Z wiadomych względów jesteśmy na nie szczególnie narażeni - narzeka.
Przypomnijmy, że podobnie uważa jej koleżanka z branży:Doda: "W Polsce jest ZA DUŻO BURAKÓW!"