Jak od dawna wiadomo, największym kompleksem Dody jest słaba znajomość angielskiego. Dla piosenkarki, marzącej od lat o "karierze w USA", jest to poważna przeszkoda. Od dawna przymierzała się do tego, by wreszcie podszlifować język, ale ciągle coś stawało na przeszkodzie. Jednak obecnie wydaje się zmotywowana bardziej niż kiedykolwiek. Kiedy wyszło na jaw, że Błażej Szychowski nie jest w stanie pomóc jej w karierze za granicą, Doda zaangażowała Małgorzatę Leitner, polską menedżerkę Joanny Krupy. To zapewne ona zaprosiła ją na sylwestrową imprezę u modelki, w towarzystwie "gwiazd" The Real Housewives of Miami. Zobacz: Doda spędziła Sylwestra z... Krupą! (ZDJĘCIA)
Jak donosi Fakt, Leitner na samym początku ich współpracy dość brutalnie dała Dodzie do zrozumienia, że z jej obecną znajomością angielskiego, nie ma co marzyć o karierze za oceanem i kazała jej zapisać się na kurs. Piosenkarka jednak stanowczo zaprotestowała, bo nie wyobraża sobie obnażania braków w wykształceniu przed innymi uczniami. Zapewne skończy się więc na korepetycjach w domu.