Wiele osób nie było zachwyconych faktem, że Katarzyna Figura zamiast udać się w sprawie bijącego ją męża na policję, najpierw skontaktowała się z redakcją magazynu Viva. To tam opowiedziała o tym, jak podły, okrutny i niebezpieczny jest Kai Schoenhals, z którym spędziła 14 niezwykle ciężkich lat. We wcześniejszych wywiadach zapewniała wprawdzie, że był cudownym i czułym mężem, ale to podobno dlatego, że bała się o swoje życie. Przypomnijmy:
Wkrótce potem okazało się także, że Figura przygotowuje także premierę swojej pierwszej autobiografii, co wzbudziło sporo nieprzychylnych komentarzy, także wśród znajomych celebrytek. Młynarska oceniła to chyba najdosadniej: "Figura i Górniak rozjeżdżają WALCEM PSYCHIKĘ swoich dzieci!"
W obronie aktorki stanęła wtedy Doda. Zobacz: Doda broni Figury: "To jest KOSZMAR! BĘDZIECIE NAS OSKARŻAĆ?". W najnowszym wywiadzie w Gali wraca do tego tematu i wyjaśnia, dlaczego gwiazdy mają o wiele cięższe życie niż ich fani:
Często jest tak, że osoby znane, popularne, na zewnątrz robią dobrą minę, udają, że wszystko jest w porządku, a za zamkniętymi drzwiami ich domów rozgrywa się dramat – wyjaśnia. Paradoksalnie, osoby popularne nie mają żadnego wsparcia. Kiedy zdecydują się mówić głośno o swoich problemach, od razu zakłada się, że jest to chwyt marketingowy. Dziewczyna przeżywa tragedię, a w mediach piszą, że robi sobie PR.
Niestety, problem polega na tym, że ludzie często pamiętają poprzednie okładki.