Mogłoby się wydawać, że Paris Hilton ostatnimi czasy nieco spoważniała. Nie widuje się jej już pijanej w nocnych klubach, wychodzi bardzo rzadko i głównie są to imprezy charytatywne. Jednak znajomi Paris twierdzą, że nowy wizerunek "dziedziczki" to gra pozorów.
Ostatnio widywaliśmy roześmianą Hilton, która pozowała do zdjęć przytulając dzieci i pieski (zobacz: Paris Hilton z dzieckiem)
. Jej zachowanie to podobno świetnie wyważona kampania, opracowana przez Michaela Sitricka, drogiego i niezwykle skutecznego specjalisty od public relations.
Paris zatrudniła rzecznika specjalizującego się w kryzysowych sytuacjach, gdyż jej wizerunek po wyjściu z więzienia był bardzo zły - twierdzi źródło. Wydaje się teraz mądrzejsza, ale tak naprawdę jest wciąż tą samą imprezowiczką… Musimy tylko trochę poczekać, a sami się przekonamy.
Po pobycie w zakładzie karnym, Hilton zrezygnowała z usług swojego wieloletniego rzecznika prasowego - Elliota Mintza i na jego miejsce przyjęła Sitricka, który pomógł już wielu gwiazdom w ciężkich sytuacjach. Jego klientami byli m.in. Ryan Phillippe, kiedy wyszło na jaw, że zdradzał swoją żonę oraz Naomi Campbell, która biła swoje pracownice.
Odkąd się pojawił w życiu Hilton, gwiazdka The Simple Life zaczęła ubierać się poważniej i unika całonocnych imprez. "Dziedziczka" zaszyła się w swojej posiadłości w Malibu i nie rozmawia już z żadnymi paprazzi.
Nietrudno się domyślić, że ciężko jest jej nie zwracać na siebie uwagi - dodaje kolejne źródło. Chodzi teraz na przyjęcia, na które każą jej chodzić. Poza tym zajmuje się tylko swoimi psami, a czas spędza samotnie.