Relacje między Nataszą Urbańską a Januszem Józefowiczem w ciągu ostatnich miesięcy bardzo się pogorszyły. Celebrytka traktowała dotąd swojego męża jak guru, wyrocznię i jedyną osobę, która jest w stanie zapewnić jej komercyjny sukces. Niestety, w końcu i ona zrozumiała, że to właśnie przez niego nie udało jej się zrobić kariery. Natasza przekonała się o tym chyba w trakcie ostatniej edycji Tańca z gwiazdami, kiedy Józefowicz pokazał się z dość apodyktycznej strony. Zobacz: "Jurorzy w ogóle z nim nie rozmawiają". Być może wtedy postanowiła się usamodzielnić.
Józefowicz nie znosi tej "niepodległości" żony zbyt dobrze. Jak donosi Fakt, zaczął ostatnio wtrącać się do spraw związanych z debiutancką płytą Nataszy, która początkowo miała być jej autorskim projektem, po czym wywrócił do góry nogami przygotowany już plan promocji.
Urbańska uznała jednak, że jego pomysły nie są wcale tak świetne, jak mu się wydaje i odmówiła ich realizacji.
Powiedziała, że ceni jego zdanie, ale to jej płyta i ona będzie podejmowała ostateczne decyzje, więc albo to uszanuje, albo przestanie go wtajemniczać w swoje plany - potwierdza w rozmowie z tabloidem znajomy Nataszy.
W Jajkowicach zapanowała więc nerwowa atmosfera. Wyobraźcie sobie, co by się działo, gdyby Natasza naprawdę osiągnęła sukces? Czy ego Józefowicza by to zniosło?