Maciej Stuhr szczyci się tym, że na konferansjerce i rozbawianiu publiczności zarabia tyle, że może pozwolić sobie na wybrzydzanie w rolach filmowych. Uważa, że urządził się znacznie lepiej niż koledzy po fachu, zmuszeni do zarabiania na życie grą w serialach. Przypomnijmy, co mówił w rozmowie z miesięcznikiem Zwierciadło:
Mam to szczęście, że nie muszę aktorstwem zarabiać na życie. Mój drugi zawód czyli konferansjerka daje taką szansę, żeby godnie żyć i wtedy aktorstwo traktować jako coś wartościowego. Nie muszę więc grać w filmach, których scenariusze mi się nie podobają, czy w serialach, gdzie pewnie umarłbym z nudów.
Zobacz: http://www.pudelek.pl/artykul/43974/maciej_stuhr_nie_jestem_aktorem
Jak donosi Super Express, w badaniach przeprowadzonych w grudniu minionego roku przez kanał telewizjyny Comedy Central oraz Instytu GFK Polonia, Maciejowi bez trudu udało się znokautować konkurencję. To właśnie na niego głosowała większość ankietowanych. 75% wyznało, że Stuhr bawi ich najbardziej. W czołówce znaleźli się także Piotr Bałtroczyk i Szymon Majewski. Najgorzej oceniony został Michał Figurski, którego prawie nikt nie uważa za zabawnego.
Musze przyznać, ze stonowany humor jest teraz najbardziej lubiany - komentuje Maurice Hols, główny dyrektor Comedy Central. Z przeprowadzonego przez nas badania wynika, że to właśnie najmniej kontrowersyjni komicy są obecnie na topie.