Fenomen jej popularności trudno zrozumieć - Magda Mołek nie jest szczególnie przebojowa, a jej chłodna uroda raczej odpycha niż przyciąga. Mimo to jest jedną z najpopularniejszych polskich prezenterek. Pojawiła się też na okładce najnowszego Elle i udzieliła wywiadu.
Na pytanie o swoją niezwykłą ambicję, odpowiada: Żandarm Mołek to tak naprawdę ambicja. Kiedy zaczynam się obijać po kątach, włącza mi się w głowie syrena: "Dlaczego jeszcze nie przeczytałam tej książki? Nie wiem kim jest ten człowiek, ani co znaczy to słowo." Zaraz zabieram się do roboty. Co mnie tak pcha do przodu? Moja niewiedza!
Twierdzi, że gdyby straciła wszystko, zaczęłaby od nowa: Wiem już, co to znaczy żyć bez pieniędzy i mieć niezapłacone rachunki, wiem też, jak się człowiek czuje, gdy może pozwolić sobie na zachcianki.
Po 10 latach pracy w zawodzie Mołek czuje, że dojrzała: W pewnym momencie musiałam sobie jasno powiedzieć, że jestem słaba i pewnych rzeczy nie przeskoczę. Kiedy jest się świadomym swoich ograniczeń, robi się mniej głupot i mniej trzeba się za siebie wstydzić.