Do czasu pojawienia się w TVN Magdy Gessler, Robert Makłowicz był najbardziej znanym polskim telewizyjnym kucharzem. Pojawienie się warszawskiej restauratorki zrewolucjonizowało podejście do programów kulinarnych. Makłowicz nazwał to "psychodramą, w której chodzi o to, że pan Józek się upił, nie przyszedł do pracy, ktoś rzucił mięsem, ktoś inny wsypuje do garnków proszki sponsora." Dodał także, że nie mają wiele wspólnego z gotowaniem i są w gruncie rzeczy reklamówką sponsora. Zobacz: "Jej programy TO JAKAŚ PSYCHODRAMA! RZUCANIE MIĘSEM"
Gessler postanowiła ustosunkować się do tej wypowiedzi, jednak w sposób jak najdalszy od odgryzania się.
Kuchenne rewolucje to zawsze jakaś historia, z której coś wynika - wyjaśnia w tygodniku Na żywo. Ja traktuję program niezwykle poważnie. 6 sezonów, akceptacja widzów i wiele udanych rewolucji świadczą o tym, że program ma sens. A sponsorzy? Dziwię się, że to powiedział. Aby realizować programy, potrzebne są pieniądze sponsorów. Tak przecież działa telewizja.
Cóż, Makłowicz, podpisując kontrakt reklamowy z Tesco, z pewnością także zdawał sobie z tego sprawę.