Menedżerka Dody zdradza oznaki nerwowości, widać że Dorota boi się swojego byłego gitarzysty Tomasza Luberta i tego, że robi się on coraz bardziej rozchwiany i demoniczny.
Na oficjalnym forum internetowym Dody Maja Sablewska, którą poza pracą łączy z nią wieloletnia przyjaźń, umieściła taki wpis:
Moi drodzy, Mam do Was wielką prośbę - NIE ZOSTAWIAJCIE DODY W TAKIM MOMENCIE bez Waszych cennych i niejednokrotnie podnoszących na duchu uwag. (...) Pracuje z Dodą od 3 lat, a tym samym wiem jakie były często klimaty w zespole i kiedy dokładnie Tomek zaczął grać w swoją śmieszną (chyba tylko dla niego) i żenującą (dla całej reszty...no może bez Durczaka) gierkę...ale to opowiem Wam innym razem...
do meritum...nigdy nie widziałam tak smutnej i przygaszonej Dody. Wiem, wiem pewnie większość z Was pomyśli - po co ona się tym przejmuje, przecież on nie jest tego wart. Ja dokładnie tak też myślałam...do momentu aż sama Artystka nie powiedziała mi prosto w oczy z totalnym smutkiem na twarzy - "to był mój prawdziwy przyjaciel, dlaczego on mi to robi", wtedy zdałam sobie sprawę, że to wszystko czym ostatnio "zasypuje" nas Lubert przeszło wszelkie granice ludzkiej uczciwości i lojalności, nie wspomnę o takcie, którego już wiem, że ten człowiek nie ma.
Nie jestem w stanie przekazać Wam dokładnie tego co czuję, i ile mam w sobie złości, bo jestem osobą, która w takiej sytuacji powinna zachować zimną krew, tym razem mam to gdzieś - od wczoraj uczę się poczucia humoru...poczucia, które ma PODOBNO większość internautów w co - szczerze - nie wierzę!
Reasumując - zapomnijcie o zasadach i poprzez szacunek do Dody, który osobiście mam ogromny, pokażcie, że może na Was liczyć – ONA TEGO POTRZEBUJE!!!!!!!
Dla osób, które dopiero wróciły z wakacji i nie orientują się, co zaszło między Dodą a Lubertem, przypominamy: