W sobotę wieczorem Tomasz Adamek powodował wypadek samochodowy. Mistrz świata w boksie ponoć kierował pod wpływem alkoholu i stracił kontrolę nad pojazdem. Wjechał w dwa zaparkowane auta. W zderzeniu, do którego doszło w stanie Nowy Jork, na szczęście nikt nie ucierpiał.
W raporcie amerykańskiej policji czytamy, że bokser "nie utrzymał się na swoim pasie" podczas skrętu z Saranac Avenue w Mirror Lake Drive. Adamek wjechał w stojący na poboczu pojazd. Ponieważ auto Adamczyka jechało bardzo szybko, siła uderzenia była na tyle duża, że potrącone auto uderzyło w kolejną z zaparkowanych samochodoów. Na szczęście również pusty.
Oskarżony został przetransportowany do szpitala. Udzielono mu pomocy i wypuszczono bez widocznych urazów. Nie stawiał oporu – czytamy komentarz jednego z funkcjonariusz na portalu Sport.
Adamek został natychmiast aresztowany, ale po wpłaceniu kaucji opuścił posterunek policji. Odmówił poddaniu się testom na obecność alkoholu we krwi, jednak policjanci zeznali, że wyraźnie był pijany i miał problemy z utrzymaniem równowagi.
Czy to zdarzenie zaszkodzi jego karierze?