Reporter Faktu przyłapał Janka Wieczorkowskiego na sikaniu na ulicy. I to w samym centrum miasta. Nie będziemy udawali oburzonych, nie jesteśmy w ogóle. Zabawne tylko, że Wieczorkowski dał się przyłapać na tym Faktowi już drugi raz.
Nie robił tego w nocy i gdzieś na odludziu - pisze tabloid. Sikał w centrum miasta i w dodatku wtedy, gdy ludzie jeszcze niekoniecznie śpią.
Zdarzyło mu się to po imprezie Telewizji Polskiej, na którą był zaproszony. Poprzednim razem został na tym przyłapany po zakupach w centrum handlowym.
Wtorkową imprezę aktor śmiało może zaliczyć do udanych. Jak na gwiazdę przystało wszedł do środka po czerwonym dywanie, organizatorzy witali go bardzo serdecznie, a w trakcie bankietu był jednym z najbardziej rozchwytywanych gości - relacjonuje Super Express, który też publikuje zdjęcia sikającego Janka. Po pierwszej w nocy, gdy tylko postanowił opuścić lokal, jego światowy styl gdzieś prysł. Aktor chwiejnym krokiem udał się w stronę postoju taksówek. Przed samotnym powrotem do domu musiał zmierzyć się z bardzo poważnym problemem. Bacznie rozejrzał się wokół siebie i szybkim krokiem poszedł na trawnik przy chodniku. Swoją potrzebę załatwił w najmniej odpowiednim miejscu - tuż przy pomniku Wincentego Witosa, nieopodal Sejmu.
Co możemy powiedzieć na pocieszenie? Ma szczęscie, że stanął tyłem do obiektywu.