Sytuacja z Tomkiem Kammelem i jego mamą jest bardziej skomplikowana, niż podawały to niedawno media. Tomek nie pomaga jej, nie odwiedza i nie chce o niej rozmawiać - to fakt. Ale podobno dzieje się tak nie bez jej winy.
Dotarliśmy do dobrze poinformowanego źródła, które zna trochę stosunki panujące w rodzinie Kameli (przez jedno i dwa "m"). Dowiadujemy się między innymi, że mama Tomka bynajmniej nie głoduje. A nawet jeżeli to robi tak na własne życzenie:
Do matki Tomka należy mieszkanie mieszczące się w jeleniogórskiej dzielnicy Zabobrze, przy ulicy Moniuszki - donosi nasze źródło. Mogłaby je sprzedać i zarobić nawet 200 tysięcy złotych. Dlaczego tego nie robi? Dlaczego Kammel ma spłacać jej długi?
Anna Hetmanek-Kamel nie utrzymuje kontaktów z rodziną, ze swoją matką, siostrą, kuzynami. Z nikim. Na zaproszenia świateczne, życzenia urodzinowe i imieninowe nie odpowiada. Woli żyć sama z psami i kotami.
Dowiedzieliśmy się też, że prezentera wychowywała jego babcia, Paulina Hetmanek, i że była w tym jakaś wina jego mamy. Babcią Kammel podobno się zajmuje. Płaci za jej opiekę medyczną. Zajął się też swoim kuzynem, któremu pomógł ułożyć sobie życie w Warszawie. Dlaczego jednak nie chce słyszeć o matce? Przecież sama przyznała, że prosiła go o pomoc. O tym zapewnie nie dowiemy się, dopóki nie zechce się wypowiedzieć sam zainteresowany.
Sprawa jest na pewno skomplikowana. Mama Tomka być może nie kontaktuje się z resztą rodziny, o swoim synu dużo jednak myśli. Niech świadczy o tym fakt, że nosi w portfelu aż dwa jego zdjęcia.
Skąd o tym wiemy? Udało nam się bowiem skontaktować z osobą, która wynajmowała od niej wspomniane wcześniej mieszkanie w Jeleniej Górze:
Naprawdę, ta pani nie wyglądała jak mama bogatego, znanego prezentera - wspomina nasze źródło. Wygladała dość smutno - przewaznie ubrana na czarno, bez makijażu, z siwiejącymi włosami. O swoim synu mowiła niechętnie, ale w portfelu zawsze nosiła jego dwa zdjecia. Jedno z okresu dzieciństwa, a drugie zrobione, gdy Tomek był już studentem.