Byli "koledzy" z jury X Factor, Maja Sablewska i Kuba Wojewódzki nigdy nie darzyli się dużą sympatią. Kuba wiele razy poniżał celebrytkę na łamach Polityki, komentując jej ogólny brak kompetencji. W bardziej prywatnych sytuacjach nazywał ją zaś podobno "kocmołuchem". W końcu chyba przesadził, bo Maja twierdzi, że ma już dość, zwłaszcza po tym, jak doprowadził do jej odsunięcia z muzycznego show.
Ostatnio Wojewózki wyśmiewał w Polityce jej plany literackie:
Maja Sablewska, kobieta, która rzuciła szołbiznes w momencie, gdy szołbiznes porzucił ją, spełniła swoją groźbę. Napisała książkę. Cieszy mnie to jako byłego współpracownika. W końcu mogę mieć podejrzenie, graniczące z pewnością, że wreszcie jakąś przeczytała.
Kpi też z jej pomysłu stworzenia własnej linii ubrań. Tym razem była menedżerka Dody zagroziła mu pozwem...
Jedyne na co zasługuje, to potraktować go w taki sposób, w jaki on potraktował Ukrainki - mówi w rozmowie z Wprost. Jestem bliska tego, aby podać go do sądu.
Przypomnijmy, co Kuba mówił o "wszechstronnej ignorantce":