Warunkiem odzyskania przez Kate Moss lukratywnych kontraktów reklamowych po tym, jak w prasie ukazały się zdjęcia modelki zażywającej kokainę, było poddanie się terapii odwykowej i zerwanie z dotychczasowym życiem (czytaj: chłopakiem Petem Dohertym, muzykiem rockowym uzależnionym od wszystkich możliwych twardych narkotyków). Pierwszy warunek Kate wypełniła, z drugim jest nieco gorzej. Nadal widuje się z Petem, a wiadomo, że jeśli osoba po przejściach z narkotykami spędza czas z narkomanem, to nie wróży to dobrze jej abstynencji.
Pete Doherty został sfotografowany w swoim mieszkaniu w Londynie, w trakcie dożylnego przyjmowania heroiny. Zdjęcie, które zostało wykonane zaledwie tydzień po tym, jak przyznał się przed sądem do posiadania heroiny, kokainy, morfiny i marihuany, oraz obiecał trzymać się z daleka od twardych narkotyków i poddać terapii odwykowej, nie pozostawia wątpliwości, że nałóg jest silniejszy niż groźba więzienia i dotkliwe kary finansowe.
Prasa, opinia publiczna, oraz ekspartner Jefferson Hack, naciskają na Kate Moss, by zerwała kontakty z Petem. Jefferson Hack, który ma z Kate Moss 3-letnią córkę, Lily Grace, ostrzegał już nie raz Kate, że jeśli nie zerwie z muzykiem i jego towarzystwem, wystąpi o odebranie jej prawa do opieki nad ich dzieckiem. Zważywszy na fakt, że Pete jest średnio raz w tygodniu aresztowany za posiadanie twardych narkotyków, prowadzenie samochodu (zwykle kradzionego) pod wpływem alkoholu i narkotyków, tudzież rozboje i bijatyki, oczywiście także pod wpływem „nielegalnych substancji”, opinia publiczna jest całym sercem po stronie ojca Lily Grace. Z kolei zastanawia, co takiego przyciąga Kate Moss do Peta Doherty, a raczej – co jest z nią nie tak? Wbrew przysłowiu, to nie przeciwieństwa się przyciągają, a podobieństwa.