Jak wiadomo, relacje Joanny B. z ojcem, gitarzystą zespołu Lady Pank, Janem Borysewiczem, były dość skomplikowane. Muzyk przez lata nie utrzymywał z nią kontaktów. Jednak kilka lat temu ich stosunki się ociepliły. Jak informuje Super Express, stały się nawet tak zażyłe, że Joanna, będąc już wówczas szefową "agencji modelek", oferującej płatny seks, wysyłała ojcu... zdjęcia swoich rozebranych pracownic. Słyszeliście kiedyś o takiej patologii?
_**Joanna podsyłała mu zdjęcia dziewcząt w seksownej bieliźnie**_ - pisze tabloid. Na dodatek, jak się okazało, muzyk spotykał się z Patrycją S., która, jak stwierdziła jedna z modelek, również organizowała wyjazdy i umawiała modelki z klientami w celu świadczenia usług seksualnych.
Sprawa wyszła na jaw w 2011 roku.
Z tego co wiem to Patrycja jest obecnie chyba dziewczyną Janka Borysewicza - zeznała wówczas Fatima W. Para nie jest już razem.
Joannie grozi do dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, zakaz prowadzenia działalności gospodarczej na 5 lat oraz przepadek 30 tysięcy złotych uzyskanych z przestępstwa. Danucie B. grozi zaś półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat. Podczas zeznań do wszystkiego się przyznała.
Ja wiedziałam, że pośredniczę w organizowaniu spotkań, na których dziewczyny uprawiały seks - przyznała Danuta B. Było tak, że klienci płacili dziewczynom, a one oddawały mi część tych pieniędzy.
Twierdzi, że zarobiła na tym... tysiąc złotych.
Gratulujemy Jankowi i jego rodzinie. Na pewno wyjdą jeszcze na prostą.