Tomasz Karolak miał ostatnio problemy z pewną warszawską businesswoman, która domagała się od niego zwrotu pieniędzy. Aktor zapierał się, że wszystko jej oddał i to z odsetkami. Ostatecznie nikt już nie wie, czy uregulował dług, tak jak twierdził w sądzie, czy nie.
Kolejna osobą, która publicznie oskarża Karolaka o niedotrzymanie zobowiązań finansowych jest Klaudia Halejcio. Aktorka twierdzi, że dotąd nie otrzymała wynagrodzenia za rolę w spektaklu Bohater dnia, wystawianym w należącym do Karolaka teatrze Imka.
Tym razem to P. Tomasz Karolak. Gorąco nie polecam współpracy! - napisała na swoim profilu. Ostatnie wydarzenia potwierdzają, iż jest, niestety, nieuczciwy.
Tomek broni się i tłumaczy w tygodniku Życie na gorąco. Wychodzi na to, że Klaudia nie otrzymała pieniędzy, bo nie chciała się rozebrać:
Pani Klaudia Halejcio odmówiła wykonania roli w pierwotnym kształcie - tłumaczy w tygodniku Życie na gorąco. Na castingu, na którym została wytypowana do roli, wyraźnie zaznaczono, że będzie to rola ze scenami negliżu. Po podpisaniu umowy nagle zmieniła zdanie. Do konfliktu doszło, gdy pani Klaudia wystawiła fundacji prowadzącej teatr rachunek, opiewający na kwotę przewidzianą dla niej za zagranie pierwotnie powierzonej roli. Księgowość kilka razy odzywała się do niej, by podpisać umowę, ale ona to zaniedbał**a.**
Pierwsze tygodnie 2013 roku są w polskim show biznesie wyjątkowo nerwowe jeżeli chodzi o pieniądze. Miejmy nadzieję, że nasi celebryci się jakoś dogadają, pospłacają i znowu będą jedną wielką rodziną.