Dyrektor programowy TVN wielokrotnie udowodnił już, że potrafi szybko zmieniać sympatie i faworytów. W TVN krąży powtarzany często publicznie "żart": Edward Miszczak to człowiek z sercem na dłoni. Twoim sercem na jego dłoni. Nic dziwnego, że podlegli mu celebryci robią wszystko, by mu się przypodobać. Tak jak na przykład Kinga Rusin, pozując do tych słynnych, radosnych zdjęć:
Inny prowadząc Dzień Dobry TVN, Andrzej Sołtysik, najwyraźniej coś zaniedbał, bo, jak donosi tygodnik Na żywo, Miszczak już go nie lubi. Prezenter został odsunięty od prowadzenia porannego programu. Jego miejsce u boku Magdy Mołek zajął Bartosz Węglarczyk. Nie wiadomo dokładnie, o co poszło. Sołtysik ma na koncie kilka głośnych wpadek, szczególnie dobrze znany jest z beztroskiego, publicznego ogłaszania ciąż celebrytek, które chciały jeszcze utrzymać swój stan w tajemnicy. Katarzyna Herman chyba długo mu tego nie zapomni. Przypomnijmy: Herman w ciąży! Sołtysik się wygadał...
Na to wszystko Miszczak przymykał jednak oko. W kuluarach stacji mówiono, że skoro on i Sołtysik przyjaźnią się od lat 90-tych, czyli czasów gdy obaj pracowali w RMF FM, to prezenter nie ma powodu obawiać się o swoją pozycję. Podobno jednak poczuł się tak pewnie, że zaczął wykorzystywać swoją uprzywilejowaną sytuację i pokazywać fochy.
Zdarzały się incydenty, że Andrzej nie dotarł do pracy, mimo że kierowca czekał na niego pod domem - mówi pragnący zachować anonimowość pracownik stacji. Szefostwo musiało szukać o świcie zastępcy prowadzącego, bo to program na żywo. Miszczak stracił cierpliwość.
Jednak nawet mimo tego, że Edward Miszczak poczuł się "zdradzony o świcie", nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji o zwolnieniu starego przyjaciela. Albo jeszcze mu o tym nie powiedział.
Andrzej Sołtysik pozostaje na zwolnieniu lekarskim - tłumaczy specjalistka ds. PR stacji. Nie dostał wypowiedzenia.