Majdan zniósł dużo, by pomóc Dodzie w promocji nowej płyty. Rewia donosi, że całe to zamieszanie z rowodem było od początku zaplanowane. Doda, mimo że zaprzeczała, że wykorzystuje rozwód do promocji płyty, dokładnie tak zrobiła. Podobno wszystko było od początku do końca wymyślone. To oczywiście nic złego, taka praca. Szkoda tylko, że ucierpiał na tym wizerunek i samoocena Radka.
Udzialając wywiadu dla Glamour (zobacz: "Żrę na potęgę")
teatralnie wzdragała się z obrzydzeniem pytana o to, czy nadal sypiają ze sobą. Radzio siedział wtedy kilka stolików dalej - przypomina Rewia. Majdan był bardzo cierpliwy. Przez ostatnie miesiące zniósł naprawdę wiele. Przed wydaniem swojej solowej płyty Doda udzialiła kilkudziesięciu wywiadów w prasie, radiu i telewizji opowiadając o rozstaniu z mężem, jego nielojalności, o tym, że już go nie kocha.
Tygodnik przypomina, że Doda i Radek tak naprawdę pogodzili się, zanim na dobre się rozstali. Doda mówiła o tym, że Radek zasługuje na szansę, ale u innej kobiety, a tymczasem on mieszkał u niej w mieszkaniu, a potem szli razem na spacer.
Jeżeli faktycznie ten rozwód był tylko medialną szopką, to Doda wygrywając na tym zamieszaniu (bo stała się dzięki niemu już nieodwołalnie największą polską gwiazdą), dużo zaryzykowała. Coraz trudniej będzie jej bowiem walczyć z naszczutymi na siebie przez samą siebie agresywnymi paparazzi.