Okazuje się, że nie tylko z winy Dody opisywany przez nas koncert na dożynkach w Regnowie był nieudany. Owszem, zdenerwowała ona publiczność, demonstracyjnie pokazując, że nie zna nazwy ich miejscowości, ale ludzie podobno od samego początku nastawieni byli negatywnie.
Fanka, która była już na wielu koncertach Dody twierdzi, że wykazuje ona i tak duży hart ducha i determinację, bo jest coraz gorzej przyjmowana na koncertach - wulgarnymi okrzykami, ciskanymi w nią butelkami wody i jajkami.
Byłam na niejednym koncercie Dody i nigdy nie spotkałam się z takim chamstwem jak tutaj - wspomina nasza informatorka. Jeszcze przed rozpoczęciem koncertu ludzie zachowywali się jak zwierzęta - gwizdali i wyzywali od najgorszych. Po pierwszym utworze wszyscy stali i zachowywali się naprawdę, jakby to była stypa, dlatego Doda dla rozluźnienia zażartowała i powiedziała, że jeżeli tak będziemy przyjmować artystów, to nikt nie będzie chciał dla nas grać. Potem było już tylko lepiej. Oczywiście były osoby, które nie mogły się powstrzymać i cały koncert wołały: "Doda ty stara k...." i inne wieśniackie teksty. Dlatego nie dziwię się, że nie chciała nawet zabisować, bo dla kogo?
Może to i prawda, radzimy jednak Dodzie, jeżeli chce zjednać sobie publiczność - nie jest dobrym pomysłem pytać na samym początku koncertu: Co to za miejscowość? Trudno wymagać szacunku od kogoś, kogo się w ten sposób obraża.
To jeszcze kilka zdjęć z Regnowa (pozdrawiamy naszego czytelnika, który je nadesłał). Trzeba przyznać, że Ivan wygląda podejrzanie: