Na ostatnim bankiecie Agnieszka Włodarczyk pojawiła się sama. To dość niespotykane, bo wcześniej chętnie chwaliła się swoim związkiem z ojcem dzieci Anety Zając, Mikołajem Krawczykiem. Od dawna krążyły plotki, że między nimi nie dzieje się najlepiej, a samotna impreza Agnieszki jeszcze bardziej podsyciła plotki.
Przywiózł ją samochodem, ale nie chciał wejść do budynku – relacjonuje inny gość imprezy w rozmowie z magazynem Flesz. Pilnował też, by nikt nie robił im zdjęć. Może obawiał się, że zostanie uznany za bywalca imprez dla kobiet?
Powód okazał się jednak inny. Agnieszka i Mikołaj postanowili iść w ślady Moniki Richardson i Zbigniewa Zamachowskiego, którzy po publicznym ośmieszeniu się, przestali pokazywać się razem. To ich sposób na ratowanie wizerunku.
Mają już dość bzdur na swój temat – mówi ich znajoma. Są szczęśliwi, a w gazetach czytają, że jest dokładnie odwrotnie. Czasem żałują nawet, że w ogóle się ujawnili.
Powinni żałować raczej stylu, w jakim to zrobili. I wywiadu, dzięki któremu przeszli do historii.
Ponoć powoli poprawiają się z kolei stosunki między byłymi partnerami. Mikołaj coraz częściej spędza czas z synami. Zdał sobie bowiem sprawę, że powinien być obecny w ich życiu.
Między nimi nic się nie zmieniło. Aneta i Mikołaj mijają się na planie "Pierwszej miłości" i raczej unikają wzajemnych kontaktów. Oboje wiedzą, że konflikty zaszkodzą nie tylko im, ale przede wszystkim dzieciom – mówi osoba z ich otoczenia. Aneta widzi, że sytuacja się zmienia, i gdy Krawczyk chce pobyć z Michałem i Robertem, to nie robi mu problemów.