Kontakty z fanami w serwisach społecznościowych bywają trudne i irytujące dla celebrytów. Brakuje im dystansu do odbiorców, jaki daje telewizja. Nigdy nie da się też skasować wszystkich krytycznych komentarzy. Najgłośniejszym odejściem z Facebooka było to Zbigniewa Hołdysa, który po ostrym skrytykowaniu protestujących przeciwko ACTA nie nadążał z usuwaniem wpisów i musiał uciekać. Trochę inaczej sprawa ma się z Kubą Wojewódzkim, którego profil był naprawdę popularny. Kuba twierdzi jednak, że i tak nie odpowiadała mu większość komentarzy. Nagle, bez zapowiedzi, skasował konto, które zdążyło polubić ponad milion osób.
W wywiadzie dla Gazety Wyborczej celebryta, który wielokrotnie zamieszczał na swoim profilu prowokacyjne treści, wyjaśnia, że chce zacząć wszystko od nowa. Mimo że wrzucił między innymi zdjęcie z Lechem Kaczyńskim jako "DJ-em Trotylem" (zobacz: Wojewódzki kpi z Lecha Kaczyńskiego: "DJ TROTYL!"), narzeka, że przeszkadzają mu osoby, które na jego profilu głoszą swoje poglądy polityczne.
Ja jestem 50-letnim facetem, który nie jest dzieckiem internetu, a histeria lajków nie jest moją histerią. A ilość cudzych spraw, ilość świrów, maniaków, brudu, która wylewała się u mnie na profilu, zaowocowały tym, że postanowiłem go usunąć. Mój profil miał służyć do wymiany myśli związanych z tym, co robię, z moją aktywnością, ale nie służył - tłumaczy Kuba.
Kuba przyznaje, że chce się pozbyć z profilu osób z "sekty smoleńskiej" i przyjmować tylko tych ze "swojej sekty":
Myślę, że fantastyczną przygodą będzie zacząć wszystko od początku i zbudować to w oparciu o ludzi, którzy są zainteresowani tym, co robię, bo ich to ciekawi, a nie w oparciu o wszystkich wariatów, kiboli, narodowców, sekty smoleńskie... - dodał. Chcę zacząć z własną religią i z własną małą sektą, z ludźmi, którzy nie są zainteresowani tylko hałasem. Ja się stałem galerią handlową cudzych spraw, tablica na moim profilu stała się wycieraczką cudzych problemów. To nie do końca temu ma służyć, bo ja nie jestem portalem społecznościowym, tylko facetem, który ma określony światopogląd, określoną aktywność.
Wojewódzki przez dwa tygodnie był na wakacjach i powrót do Facebooka zaowocował refleksją, iż nie jest to miejsce dla niego:
To miejsce stało się kondensacją pewnego poziomu nietolerancji, który mnie przeraża. To się stało taką maszyną, perpetuum mobile do generowania bardzo wysokich napięć, które nie mają w sobie nic z mojej idei, z idei brania rzeczywistości w nawias.
Cóż, bywa i tak. Wojewódzki nie przedłużył "lajka" dla miliona swoich fanów.
Przy okazji, zapraszamy na nasz profil: www.facebook.com/Pudelek. Na razie nie usuwamy.