Kuba Wojewódzki i Michał Figurski mogą jeszcze sporo zapłacić za "żarty" z biednych Ukrainek podczas porannej audycji radiowej. Prokuratura oskarżyła ich o "znieważenie na tle narodowościowym", za co grozi do 3 lat więzienia. Figurski, mniej lubiany i wygadany z dwójki, stracił też pracę i stał się mało pożądanym towarzystwem na show biznesowych imprezach.
W obronie skrzywdzonych gwiazd postanowiła stanąć Agnieszka Szulim, która zajęła miejsce Figurskiego w porannej audycji. Tłumaczy, że gdy jest się tak nieprzeciętnie inteligentnym i ma się "luz i dystans", łatwo przekroczyć granice...
Tam jest strasznie fajnie, bo się przychodzi nie jak do pracy, ale jak na spotkanie z kumplami. Siedzi się w studiu z inteligentnymi, zabawnymi facetami i robimy sobie jaja przez dwie godziny. Ciężko to nazwać pracą – opisuje w rozmowie z magazynem MaleMan. Gdy się spotykają ludzie, którzy mają luz, dystans i zaczynają sobie gadać, żartować, tak jak my w radiu, to łatwo można zrobić ten jeden krok za daleko. Dlatego ja zawsze będę bronić Michała i Kuby w aferze z Ukrainkami.
Ciekawe, co na to Ukrainki, które nie mają chyba w pracy takiego "luzu". Zwłaszcza odkąd zostały nazwane w TVN "robotami do sprzątania" i usłyszały obleśne sugestie, że ich "praca na kolanach" ma coś wspólnego z seksem oralnym.
Przypomnijmy, jak Kuby i Michała bronił Zbigniew Hołdys: Hołdys broni Wojewódzkiego i Figurskiego! "KMIOTY I ŚCIERWOJADY!"