Krystyna Pawłowicz jest obecnie najbardziej znanym politykiem Prawa i Sprawiedliwości. Poseł i wcześniej była znana z gwałtownego usposobienia i kontrowersyjnych wypowiedzi, jednak dopiero jej występ podczas zeszłotygodniowej debaty na temat legalizacji związków partnerskich zrobił z nią gwiazdę Internetu. Podobnie jak wyśmiewanie się z Anny Grodzkiej na spotkaniu Gazety Polskiej. Zobacz: Palikot pozywa Pałwowicz za "TWARZ BOKSERA" Grodzkiej!
Pawłowicz, 60-letnia bezdzietna panna jest doktorem habilitowanym prawa, profesorem w Wyższej Szkole Administracji Publicznej w Ostrołęce. Około 300 ludzi polskiej nauki wystosowało specjalny list otwarty do Pawłowicz podkreślając, że jej zachowanie nie przystoi wykładowcy akademickiemu.
Jeżeli ktoś z tytułami wchodzi do polityki, to robi po to, żeby wnieść jakość merytoryczną. Taki jest sens. A jeżeli ktoś wchodzi do polityki i robi z siebie bulteriera, to w zasadzie doszliśmy do ściany - mówił w Radiu TOK FM dr Jacek Kochanowski z Uniwersytetu Warszawskiego. Chodzi o dwie rzeczy. Pierwszą jest sam sposób wypowiedzi, niebywała agresja, pogarda, szydzenie z ludzi - to było widać zarówno w czasie wystąpienia pani profesor w Sejmie w czasie debaty o projektach ustaw o związkach partnerskich, jak i na nagraniu, w którym mówiła do swoich wyborców w Mińsku Mazowieckim o Annie Grodzkiej. Wydaje mi się, że jeszcze takiej personalnej agresji to my w Sejmie nie mieliśmy. Kiedy Andrzej Lepper wchodził do Sejmu, to nam się wydawało, ze to barbaryzacja, zmiana języka, a teraz? Andrzej Lepper wychodzi przy posłance Pawłowicz na grzecznego baranka.
Ten list nie jest w zasadzie skierowany do pani Pawłowicz, bo nie liczymy na to, że się opamięta. Nie jest też skierowany do posłów prawej strony – dodał naukowiec. On jest w zasadzie wezwaniem, żebyśmy się zastanowili, jak prowadzimy debatę publiczną w Polsce. Czy naprawdę o sprawach kontrowersyjnych nie możemy rozmawiać tak, aby nie szydzić i nie pogardzać ludźmi? Przecież te tematy jeszcze wrócą...
Przypomnijmy, że w tej samej sprawie powiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa złożył już Ruch Palikota.
A to jeszcze Janusz Palikot tańczący z Anną Grodzką. Można? Można.