Agnieszka Szulim po odejściu z TVP szybko trafiła do ekipy TVN i dostała aż dwa programy. Pierwszy z nowych show prezenterki zostanie wyemitowany już w najbliższą niedzielę. W nowym formacie Na językach, o którym wypowiadał się niedawno Mikołaj Lizut (zobacz: "PŁACISZ NA DODĘ bez względu na to, czy ci się podoba!"), Szulim czuje się znacznie swobodniej.
Agnieszka wbija szpile byłemu pracodawcy i otwarcie stwierdza, że Pytanie na śniadanie to typowa ustawka, gdzie każde "kontrowersyjne" pytanie jest z góry zaplanowane. Żali się, że przez kilka lat pracowała w show, w którym wszystko było zapisane w scenariuszu, a podczas rozmów z gośćmi obowiązywała śmiertelna powaga. Obecnie "może robić rzeczy po swojemu".
Najważniejszym momentem dla mnie jako prezenterki było uświadomienie sobie, że nie muszę być nadętą pindą, siedzącą na stołku przy kwiatku i zapowiadającą film – mówi w wywiadzie dla magazynu MaleMen. Że nie muszę być wiecznie uśmiechniętą, miłą, ale mogę być sobą, że mogę robić rzeczy po swojemu. Skończyły się czasy grzecznych prezenterów. Pierwszy raz od czasów radiowych bywam na kolegiach, siedzę w redakcji – to strasznie fajne. W Pytaniu na śniadanie w TVP2 nie było takiego zwyczaju, dzień wcześniej dostawałam scenariusz, przygotowywałam się do programu, a rano go prowadziłam.
Agnieszka rzeczywiście szybko odnalazła się w nowej pracy. Już zdążyła wypowiedzieć się pozytywnie o żartach Kuby Wojewódzkiego z "pracujących na kolanach" Ukrainek. Zobacz: "ZAWSZE BĘDĘ BRONIĆ Michała i Kuby w aferze z Ukrainkami!"