Karolina Borkowska zaprzecza plotkom o liposukcji. Raptem w półtora roku po publikacji w Fakcie.
Wygląda na to, że Karolina weszła ostatnio na Pudelka i poszukując tekstów na swój temat znalazła któryś, w którym przywoływaliśmy słynny zabieg wyszczuplania, podczas którego dała się sfotografować (zobacz: Borkowska dała się odessać!)
. Borkowska zaprzecza na łamach Twojego Imperium:
Nie było takiego zabiegu! Szczerze mówiąc, nawet gdybym chciała coś sobie odessać, nie za bardzo mam co. Jestem szczupła z natury. […] Zostałam zaproszona na promocję nowego produktu jednej z firm kosmetycznych. Miałam możliwość skorzystania z oferowanych tam zabiegów. Wybrałam masaż, wykonywany jakimś dziwnym urządzeniem. W trakcie wpadł fotograf i zrobił zdjęcia, które jakiś dziennikarz opatrzył głupim komentarzem i tyle.
Nawet jeśli przyjąć, że Karolina mówi prawdę, to rozbieranie się do majtek na prezentacji produktu i wystawianie na widok publiczny też trudno nazwać roztropnością.
Ale jest coś, czego o Borkowskiej nie wiecie. Opracowałam między innymi swój autorski projekt, dzięki któremu udało się uratować wielu ludzi, rozbić groźne grupy handlujące narkotykami i stanąć w obronie dzieci, nad którymi inni znęcają się w szkołach.
Szczegółów panna Borkowska jednak nie podaje. Ciekawe, nikt nic o tym nie słyszał, a tu proszę, początkująca aktorka pracująca w agencji PR ma takie osiągnięcia.