Michał Wiśniewski wykorzystał konferencję prasową Ich Troje, aby po raz kolejny zaatakować "gnidę podobną do AIDS" - Roberta Leszczyńskiego.
Ja nie chcę się wypowiadać o człowieku, który pracował kilka lat w "Gazecie Wyborczej" a potem śpiewał: "Gazeta to kurwa" - zaczyna. Ja przyjmuję często konstruktywną krytykę. Czy mam, czy nie mam talentu - myślę że nie Robertowi Leszczyńskiemu o tym mówić. Jeżeli tak twierdzi, pokornie to przyjmuję. Tu chodzi generalnie o coś innego. Czasami przychodzą takie momenty w życiu nie tylko artysty ale generalnie faceta, kiedy musi dosłownie wyrazić swoje myśli. W przypadku jakich artystów Robert Leszczyński się mylił - takich przykładów moglibyśmy podać setki - nie tylko polskich ale i zagranicznych. Mnie po prostu zabolało tylko to, że ten człowiek jedzie po tych osobach, z których żyje.
Przypomnijmy - w artykule, po przeczytaniu którego Wiśniewski zaatakował Leszczyńskiego na swoim blogu, nie ma w ogóle mowy o Ich Troje ani o nim samym. Mimo to Michał postanowił stanąć w obronie całej polskiej sceny muzycznej.
Zabawne jest to, że Wiśniewski po raz drugi wypomina Leszczyńskiemu kotleta mielonego, którego podobno mu "postawił". To powinno być nauczką dla każdego, żeby sięgać po portfel, gdy siedzi przy jednym stole z Michałem:
To że je kotlety mielone na mój koszt, to wiemy. To, że pije na mój koszt, to też wiemy. W związku z czym powiedzenie, że my nie jesteśmy w stanie nic zrobić, gdyż on nie... nie tylko o tym był artykuł, że my po prostu artyści nie jesteśmy się w stanie przebić na zachodzie.
Trzeba przyznać, że to dosyć karkołomne przejście z tematu kotleta na problemy artystów. Dalej Michał tłumaczy, że polscy muzycy nie mają takich pieniędzy na teledyski i koncerty, jak zagraniczni i dlatego nie mają szans na karierę w Europie. Swoją wypowiedź kończy słowami:
Wystraczy tego słodkiego pierdzenia. Robert Leszczyński powinien przeanalizować, dlaczego tak jest. A to generalnie nie ma miejsca, więc wracaj do szkoły Robert. Jeżeli chcesz być dobrym dziennikarzem, to bądź nim po prostu, a nie opowiadaj, że nim jesteś. Przepraszam.