Im bliżej finału trzeciej edycji Tańca z gwiazdami, tym goręcej się robi na parkiecie. Dwóch faworytów to Robert Rozmus, tańczący w parze z Anią Głogowską oraz Rafał Mroczek, którego partnerką jest Aneta Piotrowska. Każdy występ Rozmusa i Mroczka nagradzany jest wysokimi notami – i od jury, i od publiczności. Mimo, że Beata Tyszkiewicz określiła Rozmusa jako nowego Freda Astaire’a, to Rafał Mroczek nie ustępuje mu pola. Konkurencja jest zażarta. Super Express donosi, co Robert Rozmus myśli o swoich szansach.
Wygram „Taniec z gwiazdami” – zapowiada. A dlaczego? Bo jestem typowym fighterem. Te butne słowa nie znaczą, że Rozmus jest przesadnie pewien siebie – Rafał jest głodny zwycięstwa i nie ma z nim żartów. Jak się spotykamy na treningach, to widzę, że skacze mu adrenalina.
Zapowiada się ciekawa walka. A swoją drogą, czy to nie znak czasów? Kiedyś mężczyźni mierzyli się w turniejach rycerskich. Teraz – w tanecznym show. I jak widać, ta forma rywalizacji bardzo podoba się publiczności.