Środowisko tancerzy jest zniesmaczone tym, że ceny biletów na najważniejszą imprezę w roku wzrosły tylko dlatego, że organizatorzy wynajęli Małgorzatę Foremniak i Rafała Maseraka. Wiele osób przestało być stać na pojawienie się na niej. Skontaktował się znami rozzłoszczony tą sytuacją tancerz:
W Polsce odbywaja sie dorocznie 2 imprezy taneczne - są to Mistrzostwa Polski oraz Puchar Polski. Za tydzień odbedzie sie Cin Cin Polish Cup, na którego bilet (najtańszy na trybune) kosztuje 85 złotych, a bilet na tzw. trybunie VIP - 200 złotych. Normalnie koszt wejścia na tego typu imprezę nie przekraczal 30-40 złotych. Wszystko przez szkołę pseudo tancerzy-gwiazdek i szum wokół tańca. Ludzie z całej Polski zjeżdżają się na ten turniej przez wzgląd na to, że startują na nim dwie pary, które reprezentują Polskę na świecie - Joanna Leunis i Michał Malitowski (Mistrzowie Świata Par Zawodowych) oraz Agnieszka Melnicka i Sergey Sourkov (Drudzy Vice Mistrzowie Świata Par Zawodowych). Prawdziwą paranoję stanowi "główna atrakcja wieczoru" - pokaz tańca Rafała Maseraka i Gosi Foremniak. Żenada jakich mało. Na miejscu pani Gosi w ogóle nie pokazałbym się na tego typu imprezie. To samo tyczy się pseudo-mistrza Maseraka, który jeśli prześledzicie wyniki z ostatnich trzech lat nie wszedł nawet do finału Mistrzostw Polski Amatorów, a wygrywaja z nim 15-16letnie pary taneczne!
Chyba wszyscy zainteresowani tańcem (nawet ludzie "z ulicy") woleliby oglądać ciekawe widowisko na wysokim poziomie tanecznym a nie finansować zachodzącą gwiazdkę Maseraka i płacić 200 złotych za miejsce, z którego będzie cokolwiek widać.
Cóż, niestety ludzie z ulicy chyba właśnie wolą oglądać Maseraka. Dobrze jednak wiedzieć, że nie jest on ceniony w swoim środowisku.