Nasza czytelniczka, zachęcona oświadczeniem obrażonej przez Dodę kobiety (zobacz)
, postanowiła skorzystać z tego, że czytają nas miliony ludzi i opowiedzieć o swoich doświadczeniach z piosenkarką:
Jakieś 3 lata temu pracowałam w Sephorze w warszawskiej Galerii Mokotów. Często przychodziła do nas Doda i słynęła z tego, że robiła wokół siebie zamieszanie. Na przykład żądała zniżek i przywilejów, które jej nie przysługiwały. Sklep miał swoje procedury i nie miało znaczenia, czy klientem jest "zwykły" człowiek czy "gwiazda".
Doda zawsze była chamska, wulgarna i głośna. Zawsze zachowywała sie tak, by zwrócić na siebie uwagę. Sprawiała poza tym wrażenie "niedomytej" - włosy w strąkach, okropny makijaż, biały korzuszek, który już dawno przestał byc biały [pamiętajcie, że to Doda sprzed 3 lat]. Wygladała jak dziewczyna z bazaru. Wiele bywało u nas osób, których twarze można było rozpoznać i zwykle niczym się nie różniły od zwykłych klientek (na przykład pani Dorota Segda - przeurocza), ale Doda wyrózniała sie zwykłym chamstwem.
Cóż, to zabawne, że wielkie pieniądze (Doda zarabia ponad 400 tysięcy złotych miesięcznie) i sława spadła na osobę starającą się wymuszać zniżki w sklepie. Potrzebowała tego.