Britney Spears, która niebawem ma wystąpić podczas rozdania MTV Video Music Awards w Las Vegas, pojawiła się na kilku przyjęciach towarzyszących imprezie.
Najpierw bawiła się ze znajomymi w klubie Body English, gdzie dołączył do nich iluzjonista - Criss Angel, ten sam, który został niedawno posądzony o chęć zdobycia popularności kosztem piosenkarki. Po godzinie, Britney wraz z magikiem i koleżankami opuściła lokal i udała się do klubu Pure, gdzie ciepło przywitał ją Sean "Diddy" Combs, organizator tamtejszej imprezy.
Spears weszła do klubu bocznym wejściem. Uśmiechała się, sączyła szampana i tańczyła boso na kanapie. W pewnym momencie Diddy wszedł na scenę i krzyknął przez mikrofon:
Słuchajcie, wśród nas znajduje się pani Britney Spears! Britney, która trzyma dumnie podniesioną głowę, okażcie jej swój szacunek!
Jednak dla Spears weekend w Vegas nie oznaczał tylko zabawy. Zaraz po przyjeździe piosenkarka ćwiczyła wokale i układ taneczny do niedzielnego występu. J.R. Rotem, producent muzyczny, który kiedyś spotykał się z Britney, powiedział:
Wiem, że występy na żywo są jej pasją. Uwielbia być w studiu, kocha muzykę, jest urodzoną showmanką. Jedyne, o czym ostatnio myślała to: "Chcę wyjść na scenę i znowu zatańczyć!"
Za piosenkarką tęsknią nie tylko fani, ale i reszta świata muzycznego. Zachowanie Diddy’ego powinno dodać Britney nieco pewności siebie przed planowanym powrotem na scenę.