Joannę Brodzik. Daria Widawska wciąż ma szacunek dla swoich fanów. Być może dlatego, że ma ich po prostu mniej i podpisywanie autografów sprawia jej jeszcze przyjemność.
Nasza informatorka opisuje, jak zachowywały się obie aktorki w stosunku do niej, "zwykłej" fanki:
Byłam kiedyś na planie "Magdy M" i czekałam na aktorów, aby zebrać autografy. Joanna Brodzik była wtedy bardzo uprzejma, zaprosiła mnie nawet do swojego autobusu, bo bylo zimno. Niedawno jednak, na spotkaniach w Empiku i Złotych Tarasach robiła znudzone miny, ledwo dawała się sfotografować. Zachowywała się jakoś tak sztucznie i ozięble, widać, że woda sodowa uderzyła jej do głowy. Jeszcze gorsze wrażenie zrobiła na mnie na gali Wiktorów, na którą przyszła z Pawłem Wilczakiem. Kiedy on zatrzymał się, żeby rozdać autografy, ona zaczęła się krzywić i go popędzać. Zachowywała się, jakby w ogóle nie szanowała swoich fanów.
Daria Widawska jest za to bardzo miła, zawsze uśmiechnięta, pozwala się fotografować nawet bez makijażu. Na pytanie czy odpisze na list i odeśle podpisane zdjęcia, jeśli napisze się na adres teatru, z uśmiechem odpowiada, że nie ma problemu. Cierpliwie pozuje do zdjęć, nawet kosztem tego, że potem musi biegiem lecieć na program.